Wychodzi sobie resortowy emeryt, co po starych komunistycznych układach załatwił sobie turnus w sanatorium. Widzi ostrzeżenie przed niedźwiedziem, ale się nie boi. Wchodzi w las a tam… AAA! ZBÓJ MACIEREWICZ!!! Jak żywy:) No dobra, dziś miały być burze, więc tylko krótki wypad na dobrze znaną polanę Wołtuszową, dawną łemkowską, grekokatolicką wieś (krzyż pochodzi z pozostałości cmentarza). Było, co widać, pochmurno, ale zapowiadana burza, zgodnie z moimi prywatnymi prognozami, poszła bokiem.